wtorek, 2 grudnia 2014

Krok po kroku: Let's play metal!

Hej :)
W końcu wracam z makijażem. Dziś coś w moich klimatach, czyli pobawimy się metalem ;) z odrobiną rdzy i dużą ilością czerni.
Wypadłam trochę z wprawy w pisaniu, więc przechodzę od razu do rzeczy...

1. Zaczynam makijaż od oka, nie od twarzy. Zazwyczaj o tym zapominam, ale to bardzo ułatwia pracę, szczególnie przy takich makijażach, jak dziś. Przygotowuję powiekę nakładając na nią Paint Pot MAC Painterly. Na całą powiekę ruchomą wciskam piękną, mieniącą stal z Catrice Liquid Metal 080 Mauves Like Jagger.
2. Czarną kredką Bourjois Khol&Contour rysuję grubą i mocno wyciągniętą kreskę. Pędzelkiem do eyelinera wciskam w nią czarny cień. Następnie rozcieram pędzelkiem kulkowym od połowy aż do końca. Początek kreski pozostawiam mocny i graficzny.

3. Załamanie podkreślam ceglasto czerwonym cieniem z paletki 180 cieni, więc nr nie podam niestety. Chodzi po prostu o rudy odcień ;) Rozcieram go w górę, a w zewnętrznym kąciku łączę z kreską.
4. Zanim skończyłam makijaż oka - wykonałam makijaż twarzy oraz brwi. Następnie czarną kredką podkreśliłam dolną powiekę i linię wodną. Kredkę roztarłam z odrobiną czarnego cienia, tak by stworzyć efekt mocno podkreślonego oka. Przy wewnętrznym kąciku oka roztarłam nieco tego samego stalowego cienia. Sam wewnętrzny kącik i przestrzeń pod łukiem brwiowym podkreśliłam matowym, szampańskim cieniem Inglot nr 111.

5. Pozostało tylko wytuszować rzęsy - i tu u mnie nowość, którą myślałam, że znienawidzę, a pokochałam strasznie - Maybelline The Colossal Volum' Express. Co prawda tak wielką szczotką można by spokojnie zęby umyć, ale po odkryciu jej cudownych właściwości jestem w stanie jej to wybaczyć... No i doklejamy rzęsy - obowiązkowo! U mnie jakieś tanie z Hebe, ale są świetne.

Pozostałe kosmetyki użyte w makijażu:
- podkład Bourjois Healthy Mix nr 51
- podkład Rimmel Stay Matte nr 091
- korektor pod oczy Maybelline DREAM LUMItouch 01
- paletka bronzerów Egypt-Wonder Sport Duo
- puder Kryolan Anti-Shine
- rozświetlacz The Balm Mary Lou-Manizer
- róż Inglot AMC 68
- błyszczyk Inglot Toffee

To tyle :) Mam nadzieję, że ten mocny makijaż zainspiruje Was do stworzenia swoich wieczorowych kreacji.
Trzymajcie się!

2 komentarze:

  1. Hej, nominowałam Cię do zabawy blogowej. Jeśli masz ochotę to zapraszam tutaj: http://naturally-in-love.blogspot.com/2014/12/liebster-blog-award.html :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za nominację! :D Postaram się jak najszybciej odpowiedzieć na nią, tylko jeszcze muszę znaleźć blogerów, którzy mają mniej obserwatorów niż ja, czyli mniej niż "0" :P takich mam skrytych wielbicieli.

    OdpowiedzUsuń