poniedziałek, 24 listopada 2014

Zdenkowani ulubieńcy!

Hej!
Dziś mój ulubiony rodzaj postu, czyli projekt denko - czyli zużywamy kosmetyki, po to by móc je zastąpić nowymi. I tak zamiast 10 otwartych tuszy, 5 balsamów i innych, zużywam jeden-dwa do końca, a w nagrodę mogę otworzyć nowy :) nic się nie marnuje, a ja mogę spokojnie obserwować działanie danego kosmetyku. Myślę, że to też dobrze obrazuje ile czego zużywam i do czego wracam.
Dziś sami ulubieńcy. Trafił się jeden bubel, ale pojawi się on w osobnym poście o porażkach zakupowych...

Ale w tym poście poleją się hektolitry słodkich słów, więc jeśli jesteście ciekawi co mnie tak rozanieliło to zapraszam poniżej :D Na początek pielęgnacja:

1. Woda termalna Uriage - czy ja muszę coś dodawać? Rozpisałam się już o niej w ulubieńcach lipca. Kocham! Ostatnio dowiedziałam się o ciekawej definicji wód termalnych - to tak zwana woda ciepła, czyli posiada kilka-kilkanaście stopni na plusie, dzięki czemu rozpuszcza i przyswaja minerały z miejsca swojego wydobycia. Dla tego jest ona tak wyjątkowa :)

2. Sylveco, łagodzący krem pod oczy - ziołowa pielęgnacja: chaber bławatek, świetlik łąkowy, brzoza biała. Bardzo ładnie nawilżał okolicę pod oczami, przynosił ukojenie. Poprawił sprężystość skóry okolic oczu. Mimo młodego wieku, borykam się z głębokimi zmarszczkami pod oczami, i nie łudźmy się, żaden krem tego nie zlikwiduje, jednak niewątpliwie wydają się one nieco wygładzone dzięki poprawie napięcia skóry. Bardzo polecam!

3. Hydrolat lawendowy z Biochemii Urody - lawenda ma cudowne działanie na skórę, łagodzi podrażnienia, przyspiesza gojenie drobnych ranek, działa antyseptycznie, regenerująco. Od wieków ceniona w kosmetyce i farmacji. I do tego ten zapach. Zawsze myślałam, że go nie lubię, a tu proszę :) koi zmysły...

4. Płyn wzmacniający do włosów z Biochemii Urody - niestety tym razem nie mogę pochwalić się efektami jego działania, bo używałam go jak mi się przypomniało... Ale W zeszłym roku używałam go regularnie i byłam w szoku, gdy przy drugiej buteleczce na mojej głowie zauważyłam już spora 'baby hair'. Życzcie mi wytrwałości... Może moje jesienne linienie zmotywuje mnie do powrotu do tego produktu :)

5. Płyn micelarny Ideal Soft, L'Oreal - No uwielbiam, świetnie zmywa, nie podrażnia, nie jest drogi. Na razie do niego nie wracam, bo testuję osławionego Garniera, ale szczerze polecam!

6. Dove, Silky Shimmer, balsam nawilżający - używałam latem i sprawdził się wybitnie dobrze, fajnie nawilżał, szybko się wchłaniał. Nie spodziewałam się, że balsam tej firmy zaskoczy mnie tak pozytywnie. W składzie nie uświadczymy olejów mineralnych, których szczerze nienawidzę i ich obecność na początku składu w kosmetykach nawilżających uważam za oszustwo, dające wrażenie wygładzenia. A ja nie chcę wrażenia, ja chcę działanie! Oczywiście nie jest to skład marzeń, ale za tą cenę i z takim działaniem - kupuję to. W produkcie zatopiony jest mikro brokat, który nadaje pięknego blasku skórze.

7. Olej arganowy spożywczy - kupiłam go z myślą o olejowaniu włosów. Dlaczego spożywczy? Bo jest o niebo tańszy. Ale nie nakładajcie go na twarz - w przeciwieństwie do kosmetycznego jest nieoczyszczony i najprawdopodobniej Was zapcha. Natomiast na moich lichutkich włosach sprawdził się nieziemsko, włosy były mięciutkie, jak u kotka... I na tym chyba zakończę swój komentarz :P

Uff, tyle pielęgnacji. Czas na kolorówkę, a tu już tylko 2 rzeczy. Wytrwacie ;)

8. Korektor pod oczy NYX HD - którego szczegółową recenzję znajdziecie tutaj. Ja tylko podtrzymuję swoją opinię - uwielbiam!

9. To również korektor pod oczy Bell, BB Cream, lightening, 7in1 Eye Concealer - lubię go tak samo mocno jak NYX, z tą różnicą, że ten jest zdecydowanie lżejszy i rozświetlający, mam wrażenie nawilżenia, przy jego aplikacji. Nie jest tak suchy w wykończeniu jak NYX. Kryje lżej, ale nie słabo. No i odcień 010 jest bardzo jasny. Moim zdaniem są to dwa zupełnie różne produkty, i każdy bardzo dobrze spełnia swoje przeznaczenie.

No, koniec :) wydaje się dużo, ale wiedzcie, że zbierałam je od kilku tygodni. Już mam na wykończeniu kilka następnych produktów, z czego jestem dumna.
Do następnego!

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Hydrolaty są cudowne <3 ale tak - mogą śmierdzieć :P ale mi to jakoś nie przeszkadza.

      Usuń