środa, 29 października 2014

Krok po kroku: Złamanie otwarte

Hej :)
Dziś szybki, domowy sposób na efekty specjalne, bez kupowania drogich produktów charakteryzatorskich specjalnie na jedną okazję. Wszystkie potrzebne produkty kupicie w drogerii, sklepie, lub znajdziecie w domu. To nic trudnego, pod warunkiem, że wykażecie się większą inteligencją niż ja, i nie będziecie tego robić na... ręce. Nie wiem, co mi strzeliło do głowy :P mimo, że już przyklejenie chusteczki sprawiło mi nie mały problem, brnęłam dalej. Nie polecam. Dobrze mieć obie ręce wolne.
Pierwszą rzeczką, którą musicie przygotować jest sztuczna krew. Ja swoją przygotowałam wg. poniższego przepisu na zastygającą krew. To mega proste i do tego frajda.
To do roboty:
1. Krok pierwszy - wybrać miejsce gdzie, rzeczywiście przy złamaniu kość może przebić się przez skórę. Ja wybrałam niefortunnie przedramię, przyznaję się do własnej głupoty. Jeśli robicie sobie sami ranę, nie róbcie tego na rękach. Oddzielamy jedną warstwę chusteczki, ważne żeby był to fragment bez żadnych żłobień, malunków it.p. Wydzieramy kawałek o pożądanym kształcie i dopasowujemy do miejsca.
2. Przyklejamy brzegi chusteczki do ręki za pomocą kleju do rzęs. Środek pozostawiamy nie zaklejony.

3. Rozcinamy delikatnie środek nożyczkami. Uważajcie by się nie skaleczyć! Zazwyczaj taką ranę robię z dwóch podłużnych, cienkich kawałków chusteczki i teraz myślę, że to wygodniejszy  i lepszy sposób. Ale zrobiłam tak, więc dalej... Podwijam rozcięte brzegi pod spód i lekko smaruję klejem żeby się trzymały. Teraz ważne jest by ułożyć dobrze brzegi. Mi dziura wyszła za duża, ale jedną ręką nie wiele mogłam zdziałać. Koniec usprawiedliwień :P
4. Dobieramy odpowiedni odcień podkładu do koloru naszej ręki i po wyschnięciu kleju gąbeczką lateksową, pokrywamy całość produktem. Nie polecam pędzla, bo jeśli traficie na niedoschnięty klej, to po pędzlu... Wiem co mówię ;) Przypudrowujemy całość.

5. Czarną kredką do oczu wypełniamy środek rany.
6. Do wykonania imitacji kości będą nam potrzebne najtańsze, byle jakie tipsy. Dwa największe wycinamy na kształt połamanej kości. Moje były bardzo białe i świecące, więc zabrudziłam je lekko żółtym korektorem i przypudrowałam. Wyszły spoko. Przyklejamy klejem do rzęs w wybranym miejscu.
7. I gwóźdź programu - krew! (tu widać, że dziura jest zdecydowanie za duża!) Jeśli krew zdążyła zastygnąć, wystarczy rozpuścić ją w kąpieli wodnej, lub wstawić do mikrofalówki na kilka sekund. Uważajcie potem, żeby ni była zbyt gorąca. Jeśli jest gotowa - zalewamy co się da. Szczególną uwagę poświęćcie środkowi rany i kości, żeby dobrze wtopiły się w całość. Najpierw ciapię gąbeczką robiąc plamy, potem daję jej się rozlać. Krew będzie się lała na wszystkie strony, więc róbcie to nad jakimś ręcznikiem, albo gazetą.

Koniec :) Proste, prawda? Podobną ranę możecie wykonać na dowolnej części ciała, pomijając 'kość'. I nie żałujcie krwi... W końcu to Halloween.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz