czwartek, 16 października 2014

Manifest kobiecości - perfumy

Popełniłam zakupy...
Wisiały one w mojej głowie od ponad roku, ale nie ukrywam, że zakup drogich, ekskluzywnych perfum nie jest dla mnie decyzją jednej chwili. Tak więc, skoro już byłam pewna, że to te jedyne, najlepsze, że z nimi wytrzymam i trafiła się okazja - to zamówiłam :D
Całe zamówienie prezentuje się tak (od dołu):

- próbka 5 ml przepięknych perfum, które poznałam dzięki koleżance i znalazły się na mojej liście życzeń, ale to kiedyś :P Shiseido Zen, to zapach z serii tych 'gryzących', tak ja je określam. A to opis z wizaz.pl:

"To już trzecie perfumy Shiseido o tej samej nazwie. Pierwsze pojawiły się w roku 1964 i były drzewno-aldehydowym, wytwornym, raczej wieczorowym zapachem. Drugie, które miały premierę w 2000 roku, to aromat białych kwiatów i piżma, subtelny lecz trwały. W tym roku do sprzedaży wchodzi nowa wersja Zen.
Tym razem zapach odznacza się głęboką promienną zmysłowością, która przemienia się w świeżą nawoczesną słodycz, otulając woalem rozkoszy. Woda ma przywodzić na myśl radość, a dzięki unikalnej kompozycji antystresowej, opatentowanej przez Shiseido, także wprawiać w radosny stan."

Jest tylko jeden minus... Atomizer nie działa. Ale coś wykombinuję ;)

- darmowa próbka 2 ml Avene Cicalfate, antybakteryjny krem gojący do skóry wrażliwej i podrażnionej. Prezent można było wybrać z pośród kilku, ja byłam ciekawa tego produktu od dawna.

- Travalo - skoro już kupiłam drogie perfumy to nie wyobrażam sobie nosić całego flakonu w torebce! Tak postanowiłam po małym upadku torebki koleżanki, w której były perfumy Channel...
To nic innego, jak atomizer do którego możemy sami zaaplikować ulubione perfumy przez specjalny otworek. Jego koszt wynosi ok. 50 zł, ale na iperfumy.pl udało mi się go dorwać za 38 zł.

- I gwóźdź programu - Yves Saint Laurent, Manifesto. Jego nuty zapachowe to:

Głowa: bergamotka, czarna porzeczka, zielona nuta

Serce: jaśmin, konwalia

Podstawa: drzewo sandałowe, wanilia, fasola Tonka, cedr


Dla mnie najbardziej kobiecy zapach, jaki przyszło mi wąchać. Jednocześnie nie jest dla mnie duszący, zbyt słodki, choć słodki jest, czy babciny, jak w wypadku chyba wszystkich Channel. Zdecydowanie uwodzicielski. Wyraźnie wyczuwalne są tu wanilia i porzeczka (ale nie każdy wyczuwa porzeczkę). To zapach, który się albo kocha, albo nienawidzi. Niektórzy porównują go do dużo tańszych perfum Beyonce, jednak ja się wielkiego podobieństwa nie doszukałam. Pewnie jest to spowodowane tym, że Manifesto na każdym pachną nieco inaczej.
Jest bardzo trwały, ubrania pachną przez kilka dni.
No i ten boski flakon! Nie mogę się napatrzeć, iście kobiece i z akcentem w moim ulubionym kolorze :)
Ja zamówiłam pojemność 50 ml co kosztowało mnie 156 zł. Przykładowo w Douglas, za tę samą pojemność zapłacimy 379 zł... Nie wiem, skąd ta przebitka i mam pewność, że moje nie są podróbką, zapach, trwałość, opakowanie, wszystko się zgadza.

Jeśli podobają Wam się drogie perfumy, to polecam Wam szukać okazji w internecie. Może nie koniecznie na allegro, ja się boję, po paru przygodach :P ale zdecydowanie warto na stronach, jak np. iperfumy.pl (nie, nie jestem sponsorowana). Dodatkowo przy zamówieniu dostępna jest opcja ubezpieczenia przesyłki za 3 zł. Myślę, że to fajna opcja :)

Pozdrawiam,
A.

2 komentarze: