piątek, 18 lipca 2014

Recenzja: gąbka Beauty Blender

Hej Kochani moi.
Dziś przedstawiam Wam moje nowe dzieci. Na początku czerwca zakupiłam zestaw dwóch gąbeczek do makijażu Beauty Blender. Moje są w kolorze czarnym ;)
Na wstępie zaznaczę, że nie miałam innych gąbek tego typu, więc nie jestem w stanie porównać BB z jakimkolwiek odpowiednikiem. Miałam w rękach gąbkę z MAC i jest zdecydowanie twardsza niż oryginalne jajeczka, jednak to za mało by móc wystawić werdykt.
Wcześniej zdarzało mi się podjąć próbę pomalowania się tradycyjnymi lateksowymi 'trójkątami', jednak nigdy nie byłam zadowolona...

Ale do rzeczy :)
Do wyboru mamy cztery kolory:
- podstawowy różowy
- czarny PRO
- biały PURE
- fioletowy ROYAL
Wszystkie mają te same właściwości.
Gąbka nie zawiera lateksu, jest hipoalergiczna i bezzapachowa. Wg. producenta ma na służyć przez ok. 6 miesięcy, trochę krótko, jak na taką cenę :(
Dostępne solo za 79 zł, oraz w zestawach po dwa lub z innymi dodatkami. Ja wybrałam zestaw dwóch jajeczek za 119 zł. Wiem, wiem - suma powala, prawie płakałam, jak płaciłam, ale teraz wiem, że był to dobry wybór.
Gąbka nie pochłania podkładu - tak! Gdy nią maluję wystarcza mi o ok. 1/3 mniej podkładu niż przy nakładaniu palcami. Aplikacja jest bardzo szybka i przyjemna, a efekt zachwycający.

Gąbeczki są niesamowicie miękkie i elastyczne. Ich kształt jest bardzo wygodny przy aplikacji podkładu na całą twarz, jak i korektora w okolicach oczu i nosa. Nie uważam jednak, by był wyjątkowy. Podejrzewam, że większość gąbek innych marek jest równie wygodna, jeśli posiadają czubek :)
To co mnie uświadczyło w przekonaniu, że gąbeczki są cudowne to to, jak wygląda podkład nałożony za ich pomocą. Jak opisać ten efekt... airbrush? HD? Niesamowicie aksamitny i lekki, ale zapewniający świetne krycie. Na dzień dzisiejszy moje ukochane pędzle poszły w odstawkę.
Na zdjęciu po lewej moja twarz bez makijażu. Po prawej podkład Rimmel Stay Matte, korektor pod oczy NYX HD i Paint Pot MAC nałożone za pomocą BB. Jak widzicie podkład pokrył wszystkie zaczerwienienia i niedoskonałości bez pomocy korektora, co przy innych sposobach aplikacji nigdy mi się nie udało.
Zachwycam się i zachwycam. Chciałabym napisać o niej coś złego, ale co? Cena, bo jest absurdalna i dla wielu zaporowa. Ja jestem tym szaleńcem, który jak się na coś uprze to znajdzie powód by to mieć.
Zdania na temat BB są podzielone, dla jednych to gąbka jak każda inna, dla innych cud technologiczny. Ja zdecydowanie należę do tych drugich. Dostrzegam i doceniam różnicę aplikacji, może dlatego, że moja cera nie należy do najpiękniejszych i sprawia problemy.

Komu mogę je polecić? Osobom, które są zainteresowane innowacjami, lubią testować i przypatrywać się efektom. Wiem, że nie każdy dostrzega różnicę, więc jeśli jesteście zadowoleni z dotychczasowej aplikacji i sceptycznie nastawieni do jajeczek to może taki wydatek jest niepotrzebny ;) może lepiej zainwestować w tańszą wersję. U mnie BB zmienił całkowicie podkładową rutynę, ale nie jestem pewna, czy tak duży wydatek jest potrzebny każdej kobiecie.
Tak, czy siak - ja polecam jajeczka z całego serca, ale mam ochotę przetestować też inne marki i sprawdzić, czy rzeczywiście BB jest taki niezastąpiony, jak głoszą wieści ;).

Jak czyścić BB?
Na stronie dostępne są specjalne płyny i mydełka do czyszczenia gąbeczek. Nie wydaje mi się jednak, by ich zakup był koniecznością. Ja swoje myję zwykłym Białym Jeleniem w kostce i sprawdza się fenomenalnie (także do pędzli) i ten sposób rekomenduję.

Koniec wywodu.
Malujcie się Kochane :)

wtorek, 15 lipca 2014

Krok po kroku: Śliwka z neonową brzoskwinią

Hej!
Wreszcie powracam do żywych i spieszę z makijażem. Zacznę od tutorialu, a na końcu pozwolę sobie na kilka słów wyjaśnień :)

No to jedziemy...
Całość prezentuje się następująco:
 Tradycyjnie przygotowuję powiekę pod makijaż nakładając Paint Pot z MAC z odcieniu Painterly i przypudrowuję. Brwi podkreślam paletką do brwi z Catrice tym sposobem :) i utrwalam żelem do brwi.
Na tak przygotowanej powiece maluję dość grubą i wyciągniętą kreskę. Nie musi być dokładna - będziemy ją rozmazywać.
Na kulkowy pędzelek nabieram stonowany fiolet z paletki Sleek Del Mar o nazwie Ambience. Rozcieram nim całą wyciągniętą część kreski, kierując ją ku górze. Resztką cienia rozcieram kreskę na całej jej długości. Puchatym pędzlem delikatnie rozcieram ten sam cień w zewnętrznym kąciku oka, a załamanie zaznaczam matowym różowo-brzoskwiniowym cieniem Inglot 361.
Dolną powiekę zaznaczam czarną kredką w zewnętrznym kąciku i na linii wodnej. Tym samym fioletem rozcieram kredkę na dolnej powiece wzdłuż całej linii rzęs.
Powiekę ruchomą pozostawiam neutralną. By nadać makijażowi nieco świeżości - w wewnętrznym kąciku nakładam jasny, złoty cień Inglot 111, a to co zostało na pędzlu rozcieram na 1/3 długości górnej i dolnej powieki.
Pozostało już tylko wytuszować rzęsy moim ukochanym od niedawna tuszem Lovely Pump Up i wykończyć makijaż :)

A na twarz nałożyłam:
podkład Revlon Color Stay 110 Ivory
korektor pod oczy NYX HD - CW01
Puder Kryolan Anti-Shine
Róż Golden Rose Soft and Silky 02
Bronzer W7 Honolulu
Rozświetlacz The Balm Mary-Lou Manizer
Pomadka to wynik zmieszania kilku kolorów, ale receptury nie jestem w stanie podać :P

To co się ze mną działo? Ostatnie miesiące były hardcorowe i minęły mi pod znakiem pracy inżynierskiej, no i pochwalę się...
Maluje dla Was Pani inżynier architekt krajobrazu Angie Frost ;) zaliczam to do moich małych sukcesów osobistych.

Drugą rzeczą, którą chcę się z Wami podzielić, to to, że w końcu, po latach brania udziału w konkursach, coś wygrałam :D Był to konkurs na fb i instagramie Make-Up Today Blog, a nagroda to 3 lakiery i tatuaże na paznokcie marki Bourjois! Cieszę się podwójnie, bo nigdy nie miałam produktów do paznokci tej marki, więc będą testy.
To tyle z prywaty ;)

Pędzle w dłoń!