sobota, 2 sierpnia 2014

Krok po kroku: prosty makijaż na ważny dzień - moja metamorfoza

Hej :)
Ostatnio miałam kilka ważnych i stresujących dni. Każda z nas chce w tedy wyglądać dobrze, ale stres utrudnia nam zadanie. Postanowiłam wypracować dla siebie make up, który będzie prosty, ale efektowny i trwały. Pominęłam w nim elementy, które mogły z jakiegoś powodu nie wyjść lub nie zawsze dodają mi pewności siebie. Kolejnym ważnym kryterium była pogoda. Makijaż miał być lekki i sprawdzić się w upalne dni.
Warunki określone? Można przejść do dzieła.
A oto i ja 'przed' i 'po'. Wybaczcie mi jakość zdjęcia po, światło nie było łaskawe :/

Dziś zacznę od twarzy, gdyż w tym tutorialu nie chodzi tylko o oczy, ale o całą twarz. Moja cera jest zaczerwieniona, tym bardziej w letnie, gorące dni i gdy się denerwuję, dla tego postanowiłam zastosować zieloną bazę pod makijaż, by zneutralizować czerwoności. Ja nałożyłam ją na całą twarz, ale jeśli nie macie takiego problemu na całej twarzy, zastosujcie zieloną bazę tylko na wybrane miejsca.
Na bazę nałożyłam lekki krem bb z Bell, ale firma jest nie istotna. Nałóżcie swój ulubiony podkład/krem bb, byleby był lekki. Większe zmiany lepiej zakryć dobrze kryjącym korektorem niż nakładać kolejną warstwę podkładu.
W okolice oczu i nosa zastosowałam również lekki, rozświetlający korektor pod oczy (mój jest z Hean). Na powieki tradycyjnie mój ulubiony Paint Pot z MAC w kolorze 'Painterly'.
Całość utrwaliłam pudrem bambusowym z Biochemii Urody. Jest on dla mnie teraz wystarczjący, ale jeśli wy potrzebujecie mocniejszego zmatowienia, użyjcie swojego ulubionego pudru matującego. Ja polecam Stay Matte z Rimmel. Mógłby być też Anti Shine z Kryolan, ale pamiętajcie, że wystarczy jego minimalna ilość, bo jest baaaardzo silnie matujący.
Brwi podkreśliłam w mój ulubiony sposób, który opisałam tutaj.
Teraz możemy przejść do oczu :)


Powieka przygotowana, brwi zrobione, dalej...
W wewnętrznym kąciku oka nakładam jasny, beżowy cień 'Bow' z palety Sleek - Oh So Special. Rozcieram go do 1/3 długości górnej i dolnej powieki. Ten sam cień kładę pod łukiem brwiowym.
Załamanie powieki podkreślam brązem 'Boxed' z palety Sleek - OSS. Pamiętajcie by nie schodzić nim zbyt nisko w zewnętrznym kąciku.
Na powiece ruchomej wylądował mój ostatnio ulubiony odcień chłodnego złota nr 84 'Me me' od Pierre Rene. Puchatym pędzelkiem rozcieram granice.
Czarną kredką maluję cienką kreskę wzdłuż linii rzęs i wyciągam ją w zewnętrznym kąciku pamiętając, żeby nie była zbyt gruba. Makijaż ma być w miarę delikatny. Kreska zagęści linię rzęs i otworzy oko.
Na cienki pędzelek nabieram czarny cień 'Noir' z palety Sleek - OSS. Rozcieram nim kreskę, a resztką cienia podkreślam dolną powiekę do połowy jej długości. Pamiętajcie by połączyć górną kreskę z cieniem na dole, by nie stworzyć dziwnej dziury w zewnętrznym kąciku.
Makijaż oka wykańczam malując linię wodną białą kredką. Tuszuję rzęsy moim ulubionym ostatnio tuszem Lovely 'Pump Up'.
Na usta nakładam pomadkę Maybelline Forever Metallic w kolorze 'Silver Lilac' nr 130. Ma ona prześliczny fioletowy odcień z lekkim blaskiem, ale nie wygląda sztucznie. Jest bardzo kremowa, równo się zjada, więc jestem pewna, że w ważnej chwili nie zostanę z dziwną obwódką w okół ust, lub nie zbierze się w kącikach czy rowkach na ustach. Naokoło ust rozprowadzam beżowy cień 'Bow', by podkreślić je bardziej.
Twarz konturuję jasnym odcieniem brązu Egypt Wonder Sport Duo. Jak widzicie wybieram bezpieczny wariant, by uniknąć ciemnego brązowego 'placka' na twarzy. To bardzo nieestetyczne i odejmuje nam urody, a także powagi.
Całość spryskuję fikserem do makijażu z Avon by połączyć wszystkie warstwy.

Kilka wskazówek:
1. Pominęłam elementy makijażu, które z różnych powodów mogły się nie udać. Była to kreska eyelinerem. Gdy jesteśmy w stresie, w głowie mamy ważne spotkanie, ręce się trzęsą, poco niepotrzebnie ryzykować, że kreska wyjdzie krzywa, zbyt gruba, lub rozmaże się, gdy puszczą nam nerwy i uronimy łzę ;)
2. Pominęłam elementy, które nie zawsze dodają mi pewności siebie... U mnie to róż. Bywają dni, gdy pomalowana różem, czuję się po prostu, jak klaun :P
3. Zastosowałam lekkie produkty, takie jak krem bb, lekki, rozświetlający korektor pod oczy, a niedoskonałości zakryłam korektorem do tego przeznaczonym.
4. Zastosowałam elementy makijażu, które dodają mi pewności siebie, czyli powiększający makijaż oka, porządnie zrobione brwi, ulubiona pomadka i wykonturowana twarz!
5. Użyłam kosmetyków sprawdzonych, do których mam zaufanie. To ekstremalnie ważne! Chyba, żadna z nas nie chciałaby odkryć po rozmowie o pracę, że podkład ściemniał, pomadka rozlała się na boki, tusz osypał, a wszystkie cienie zwinęły w załamaniu... 

Mam nadzieję, że ten przydługi post pomoże Wam w stworzeniu własnego 'bezpiecznego' makijażu, lub zaadaptujecie moją wersję do swoich potrzeb :)
Bawcie się makijażem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz