Hej! :) Dziś mam dla Was odważny, mocny makijaż z graficzną kreską, który będzie wymagał trochę precyzji. Bez wątpienia przyciąga uwagę - przetestowałam na sobie :P.
Ale bez zbędnej gadaniny! Do roboty...
Przygotowuję powiekę pod makijaż nakładając dobrą bazę pod cienie, u mnie jest to Paint Pot z MAC. Baza jest ważnym elementem makijażu, bo utrzymuje cienie na swoim miejscu i podbija ich kolor. Nie po to się tyle męczymy, żeby po godzinie nasza misterna praca nadawała się do zmycia ;)
Na całą powiekę ruchomą nakładam bardzo jasny, matowy cień w kolorze ecru z Inglota nr 351.Eyelinerem rysuję kreskę od wewnętrznego kącika oka do 3/4 długości powieki.
Dalszą część kreski uzupełniam czarną kredką i wywijam w łuk wzdłuż załamania powieki, ale uważam, by nie poprowadzić jej zbyt daleko. Wewnętrzna krawędź powinna być dość precyzyjnie wyrysowana, natomiast zewnętrzna nie - zostanie roztarta cieniem. Użyłam kredki, ponieważ ma bardziej lepką konsystencję niż eyeliner i cień, który na nią nałożę lepiej będzie się jej trzymał.
Narysowaną kreskę pokrywam od połowy perłowym, granatowym cieniem z Inglota nr 428 za pomocą cienkiego precyzyjnego pędzla. Przedłużam cieniem kreskę wzdłuż załamania powieki. Resztki cienia pozostałe na pędzlu wciskam w eyeliner od połowy powieki do wewnętrznego kącika. Pędzlem do blendowania rozcieram cień w kierunku łuku brwiowego.
Na dolnej powiece niedbale rysuję kreskę do połowy powieki używając czarnej kredki i rozcieram ją tym samym granatem z Inglota.
Przestrzeń pod łukiem brwiowym pokrywam tym samym, jasnym cieniem, którego użyłam na powiece ruchomej, zacierając granicę granatu. W wewnętrznym kąciku nakładam delikatną mgiełkę jasnego, złotego cienia z Inglota AMC Shine nr 111. Na linię wodną kładę czarną kredkę.
Wykańczam makijaż oka podkręcając rzęsy zalotką, tuszuję je i doklejam sztuczne (tak efektowny makijaż nie może obyć się bez sztucznych rzęs ;)). Brwi maluję dość mocno i precyzyjnie, by nie zginęły przy ciemnym oku i podkreśliły graficzny wyraz tego looku.
Twarz konturuję brązerem.
Na policzki nałożyłam brzoskwiniowy róż z Golden Rose. Niestety starły mi się napisy i nie jestem w stanie powiedzieć, jaki to numer.
Na ustach - kremowa pomadka z Golden Rose w pięknym kolorze nude dla bladolicych, nr 104.
Gotowe!
Jak widać, makijaż nie wymaga zbyt wielu produktów, króluje w nim jeden granatowy cień, a mimo to nikt nie przejdzie koło niego obojętnie. Przypominam, że karnawał jeszcze trwa, więc może któraś z Was pokusi się o taką nietypową kreskę.
No to trenujcie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz