Dziś chcę zrecenzować Wam krem, który 'uratował moją twarz przed odpadnięciem' ;) Pewnie wiele z Was boryka się z przesuszeniem skóry w okresie zimowym. Mnie ten problem również dotyczy. Do tego stosuję retinoidy, co dodatkowo pogarsza moją sytuację. Krem Mixa zaczęłam stosować ok. 2 miesięcy temu i właśnie zaczęłam drugie opakowanie, więc myślę, że mam już jakieś zdanie na jego temat.
Zacznę od tego, że jestem posiadaczką cery mieszanej, mocno przetłuszczającej się w strefie T i na policzkach, ale z tendencją do okresowego przesuszania w dolnej części twarzy. Szczególnie zimą, gdy mroźne powietrze na dworze, i suche ciepłe w pomieszczeniach, na przemian atakują moją cerę. Do tego jest to cera problematyczna, ze skłonnością do wyprysków.
- krem zawiera 50 ml produktu
- jego ważność po otwarciu to 12 miesięcy
- koszt to ok. 20 zł bez promocji, dostępny wyłącznie w Rossmanie
- rozprowadza się bez problemu, nie jest tłusty, nie powoduje świecenia (mogłabym powiedzieć, że nawet lekko matowi)
- skóra po jego nałożeniu jest wyraźnie wygładzona i miękka
- dobrze sprawdza się jako krem pod podkład
- szybko się wchłania
- ma delikatny, nieprzeszkadzający zapach
- nie zapchał mnie (choć skład wskazywał na co innego)
Na opakowaniu producent obiecuje nam, że krem zawiera składniki aktywne, takie jak: 8% nawilżającej gliceryny + kojący wyciąg z róży. I tak - obiecana gliceryna znajduje się w składzie na drugim miejscu (super!), ale wyciąg z róży (olej z owoców róży dzikiej i olej z kwiatów róży francuskiej) dopiero na dwudziestym i dwudziestym pierwszym, tuż przed substancjami zapachowymi.
Troszkę daleko...
Obok są również olej z nasion słonecznika, olej z czarnej porzeczki. Nie jestem pewna, czy ich obecność ma rzeczywisty wpływ na działanie kremu.
Dalej czytamy 'Bez parabenów', 'Bez alkoholu (*etylowego)'. I tu wszystko się zgadza.
Pisałam, że mnie nie zapcha, choć skład wskazywał na coś innego, bo mnie zapycha wszystko. A wątpiłam dla tego, że wysoko w składzie pojawiają się silikony i parafina, które mogą mieć działanie komedogenne. Ale, jak widać - nie muszą. Te substancje wraz z emolientami tworzą na twarzy film, który zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni skóry.
Pojawia się też opis co to za produkt, dla kogo jest, jakie ma działanie - i tutaj też absolutnie mogę zgodzić się ze słowami producenta :) w końcu!
Podsumowując - wreszcie znalazłam swój idealny krem na zimę, i kto wie, może także na inne pory roku. Jak widać świetne nawilżenie może iść w parze z niewysoką ceną.
Produkt spełnił wszystkie moje oczekiwania, więc z czystym sumieniem mogę Wam go polecić! A ja sama mam ochotę na przetestowanie innych produktów marki Mixa :)
Muszę dodać, że nie jestem kosmetyczką, ani lekarzem, a swoją opinię na temat tego kremu opieram wyłącznie na swoim doświadczeniu i obserwacjach na mojej cerze, a to, że sprawdził się on u mnie nie oznacza, że sprawdzi się u innej osoby, z inną cerą, innymi wymaganiami, inną pielęgnacją, i t.d.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz